piątek, 22 lipca 2016

Przeprosiny i zapwiedź

 Hej  jesteście ze mną?  Ktoś czyta moje opowiadania? Jeśli tak  to kochani,  przepraszam , że tak długo nie ma 2 rozdziału, ale tworzę quizy także na stronie samequizy . Zapraszam także właśnie na tę stronę . Pseudonim na same quizy : cazy-angel, quizy: pt,, Czy są happy end?,,  Po niżej zwiastun :) dziękuję i zapraszam
           Crazy Angel

wtorek, 12 lipca 2016

,, Odnaleźć sens,, 1

 (drogi czytelniku , nie będziemy narażać twojej psychiki na przekleństwa , miłego czytania )

*oczami Niny*
Przez moje zasłony wdarły się promienie słońca,  no niestety nie mogłam już liczyć na powrót do krainy Morfeusza. Przetarłam oczy i westchnęłam śmiejąc się:
-A miałam taki sen z Bradem Pitem
Brutalnie obudzona wygramoliłam się z pod tak miękkiej....mięciutkiej. ..kołderki. ..takiej miękkiej .Dobra stop , bo nigdy nie wyjdę. Jakimś cudem doczołgałam się do łazienki. Stanęłam przed lustrem i prawie podskoczyłam ze strachu. Wyglądałam jak siedem nie szczęście -Lepiej nie można wyglądać -pomyślałam. Obmyłam twarz i wyszłam. 
-Od czego tu zacząć?  -zapytałam sama siebie
W końcu weszłam do garderoby i wybrałam komplet.

Gdy go założyłam , zrobiłam lekki makijaż i kucyka.
-Ale syf! -rzekłam leżąc na ziemi , a czemu leżąc? Może dlatego , że zaplątałam się o stary sweter i wyrżnełam jak długa , witając się z podłogą. -Trzeba posprzątać- gdy już wszystko usprzątnełam, a trwało to fiu fiu fiu, naprawdę długo. Zsunełam się na podłogę i oparłam o łóżko.
Po dłuższej chwili odpoczynku zmarnowana , już od rana rozumiecie to już od rana , zeszłam na dół i po kierowałam się do kuchni. Zrobiłam kawę i kanapki pośpiewując przy tym. Gdy skończyłam usiadłam na kanapie w salonie i delektowałam się śniadaniem. Niestety ta chwila nie trwała za długo , gdyż zadzwonił dzwonek .Zaraz coś mnie trafi. Klnąc pod nosem , niechętnie ruszyłam w kierunku drzwi, gdy je otworzyłam moje ciśnienie podniosło się do minimum 200. W progu stał zadowolony Jashon. Już miałam na niego nawrzeszczeć lecz wszedł do korytarza mówiąc:
- Cześć piękna -pocałował mnie w policzek i poszedł w głąb mieszkania.
Trzasnełam drzwiami i powędrowałam za nim.
-Co ty tu robisz? -zapytałam chłopaka , który już zdążył się rozgościć. Moje ciśnienie sięga zenitu.
-A co? To już swojej dziewczyny nie można odwiedzić? - odpowiedział pytaniem na pytanie.
-NIE JESTEM TWOJĄ DZIEWCZYNĄ- uniosłam głos
-Jeszcze nie- rzekł sięgając po jedną z MOICH kanapek
-Tak proszę ,częstuj się...miło że się pytasz. -powiedziałam zajmując miejsce  obok niego i biorąc posiłek -To co cię tu sprowadza?
- A ty nadal swoje - rzekł odkładając talerz,  popatrzyłam na niego surowo, ten wzriok wystarczył by zaczął gadać -Aj no bo wiesz -ha wiedziałam-....wiem ,że jest weekend....i wiem że nie lubisz..ale pomyślałem...
-O nie nie nie. Żadnych misji w czasie wolnym.- wtrąciłam
-Ale no Nina , nie o to chodzi -uniosłam brwi ździwiona,  pewnie były na wysokości czoła bo Jashon cicho zachichotał -chciałem cię zaprosić na kolację , poznasz kogoś...Nina no
-Nie żadna Nina . Nie ma mowy....

*W tym samym czasi oczami Luke 'a*

Właśnie lecimy samolotem do nowego miejsca zamieszkania , rodziców i tak ciągle nie ma ich w domu , a tam chociaż mam starego kumpla -Jashona.  Mam nadzieję , że chociaż tam znajdziemy to nasze prawdziwe życie. 
-Nad czym tak myślisz,  braciszku? - wyrwała mnie z rozmyśleń Clarie. 
-A nad niczym siosruniu- udałem głos trzyletniego dziecka i objąłem ją ramieniem.
                                   
     
                                            *Oczami Jashona*
-No Nina nie daj się prosić- namawiałem wstając z kanapy. Szatynka zrobiła to samo i wycofała się bardziej na środek salonu.
-Ale po co ja ,mam tam być ? To twój kolega. -spierała się.
O nie kochana,  nie dziś .  Nie odpuszczę.
-No właśnie, a ja chcę żebyś go poznała- nie dałem za wygraną i podeszłem bliżej dziewczyny
-No nie wiem
-Zgódź się,  proszę.
-A kiedy to ?
-Dziś o 18.00 u mnie
-Niech będzie
Ha ha sukces, ja to mam dar przekonywania , choć nie powiem ona też ma charakterek,  jest strasznie uparta.
-Naprawdę ? Nina , kocham cię.  -powiedziałem podnosząc ją i obracając się - Dziękuję , dziękuję,  dziękuję-  odstawiłem ją na ziemię i zacząłem zmierzać do drzwi - To do 18.00- rzekłem i wyszedłem zostawiając otwarty dom.
                                   
*Oczami Niny*
Rozbawiona zachowaniem tego oszołoma , poszłam za nim zamknąć.  Mu naprawdę zależy- pomyślałam i ruszyłam do sypialni . Wzięłam ipone , torbę i wyszłam z domu

*Oczami Clarie*
-W końcu na ziemi -powiedziałam do brata rozprostowując kości
-Taaa nareszcie
-Ach dobra nie ma tak łatwo. Teraz muszę jechać na zakupy
-Co , po co? Przecież masz tyle ciuchów co królowa Elżbieta!
-No właśnie , a ja nie chcę wyglądać jak Elżbietka, aaa poza tym jest dziś jeszcze ta kolacja- bum mam cię , i to najlepszy pretekst , no co? Trzeba zwiedzić nowe sklepy.
- A nie zgubisz się?
- Oj Luke , nie mam pięciu lat, a po drugie telefon drogę ci powie.
- No dobra , ale przed 17.00 bądź w mieszkaniu
- Dobrze , dobrze . To cześć  - dałam mu całusa w policzek i ruszyłam do taksówki.
- To pa miłych zakupów!
Obróciłam się ostatni raz , pomachałam mu i wsiadłam do samochodu.
-Do najbliższego centrum handlowego - zwróciłam się do kierowcy

*Oczami Niny *
Zaparkowałam swoje białe porsche przed siecią sklepów.  Wyszłam z pojazdu , zamykając go. Od razu gdy postawiłam stopę na parkingu usłyszałam gwizdanie skierowane do mojej osoby. Odwróciła  głowę w stronę skąd dochodził dźwięk i ujrzałam pijanych nastolatków.  Nie zwracając na ich pijackie komentarze , weszłam do jenego ze sklepów i udałam się do działu z odzieżą. 
*Oczami Clarie*
Taksówkarz zatrzymał się dosłownie pod samymi drzwiami .Więcej do tej maszyny zła nie wsiąde. Zapłaciłam mężczyźnie i ruszyłam do pierwszego sklepu odrazu udałam się na dział z sukienkami. Znalazłam piękną niebieską,  poszłam po jakieś buty, zostawiając ją na miejscu. 

*Oczami Niny*
Wzięłam ładną niebieską sukienkę , nie podobała mnie się jakoś specjalnie. Była po prostu ładna , nic więcej.  Po chwili , przyszła uradowana blondynka, zaczęła nerwowo przeglądać wieszaki z ubraniami, uśmiech od razu zszedł jej z twarzy. Podeszłam do niej , uśmiechając się ciepło
- Coś się stało? -zapytałam
- Nie , to znaczy w sumie tak...znalazłam piękną,  niebieską sukienkę,  ale już jej nie ma. 
- Czy chodzi o tą ? - wyciągnęłam zza pleców wieszak
-Tak , tak -krzyknęła , ale potem jej entuzjazm znikną- Przepraszam, pani za pewne ją kupuje. 
- Pani? Ha ha aż tak staro wyglądam,  Nina Ross -wyciągnełam rękę w geście przywitania. 
-Clariesse Smith,  ale mów mi Clarie. - uścisneła moją dłoń. 
-Wiesz co Clarie?  Ta sukienka bardziej pasuje do ciebie,  proszę -podałam jej odzienie. 
-Naprawdę? 
Pokiwałam uśmiechnięta co sprawiło , że z wdzięczności rzuciła mi się na szyję.
-ha ha no problem. A teraz idź to przymierz.
Dziewczyna weszła za kotare , a ja spoczełam na fotelu. Po chwili wyszła ubrana w pasujący komplet.
Siedziałam z otwartymi ustami. 
-Coś nie tak? -zapytała zdezorientowana
Podeszłam do niej , chwyciła ją za ramiona i powiedziałam:
-Wyglądasz cudownie. 
- Dziękuję
- Nie ma za co , przebieraj się i kupuj
-Okey ale czekaj tu na mnie , nie chcę stracić nowej przyjaciółki. 
- Ha ha ha dobrze. 
Po zakupie , jeszcze długo chodziłyśmy po centrum. Bardzo polubiłam Clarie , chyba złapałyśmy wspólny kontakt.
-Nina , ja już niestety muszę się zbierać - zaczęła- ale zdzwonimy się tak ?
- Jasne , a może cię powieść ? 
- Było by genialnie

*Oczami Clarie*
Jedziemy właśnie z Niną do mojego bloku. Ona jest wspaniałą przyjaciółką . Ma wiele zalet , jest mądra , piękna,  miła , zabawna pomocna i wiele by wymieniać,  dopiero znam ją 5 godzin a już jej bezgranicznie ufam. 
- To tu ? - wyrwał mnie z rozmyśleń głos przyjaciółki. 
- O , tak , dzięki. Mam nadzieję , że do zobaczenia. 
-No jasne kochana. - powiedziała przytulać mnie na pożegnanie- To do zobaczenia , miłego wieczoru. - dodała i odjechała
Wbiegł jak najszybciej do mieszkania .
- Już jestem - krzyknęłam- Wow , ale ładne mieszkanie - dodałam rozglądając się

-No nareszcie ...Na górze trzecie drzwi - domyśliłam się , że mówi o moim pokoju
- Zaraz , spokojnie... A wiesz co ? Poznałam taką  fajną dziewczynę,  jest genialna i do tego w twoim wieku. - podkreśliłam ostanie słowo. 
-Aj Clarie,  idź się przebrać. 

*Oczami Niny*
Po drodze wstąpiłam do bazy . Z zewnątrz wygląda jak nie za nowy mały , 4 piętrowy magazyn , za to w środku ma nowoczesne wyposażenie , każdy ma tu swój pokój tak w razie ,, W,,  Gdy zaparkowałam w garażu , wysiadam z samochodu i ruszyłam schodami na górę. Bezszelestnie weszłam do środka i od razu usłyszałam :
-Ruszajcie cztery litery i idźcie się przebrać!  -krzyczał Jashon
- Ale Jashon do czego my , jesteśmy ci tam potrzebni ? -powiedział Matt
-Ktoś cię pytał o zdanie ? - warkną blondyn 
Wychyliłam się pytając:
-Co się dzieje? 
-No Nina przemów Jashonowi do rozumu,  jeśli jeszcze go ma - wtrącił Ian
Jas wziął rozmach i miał ale w ostatniej chwili złapałam patelnie. 
-Spokój i idźcie się przebrać już
Wszyscy na całe szczęście , bez dalszych sprzeczek poszli wykonać swoje obowiązki. 
-Ymmmm Jashon? Co tak dziwnie pachnie? - poczułam zapach spalenizny. 
Chłopak jak poparzony pobiegł do piekarnika. 
Dopiero teraz zauważyłam,  że ma ubrany różowy fartuch, aaaaa czyli gotuje . Jashon nie jest jakimś geniuszem w kuchni , ale gdy się postara może naprawdę ....yyy zjeść
- No nie moja kaczka- krzyknął
-Ej sałatki też są dobre - zaśmiałam się- do zobaczenia

                  ~~~po 25 minutach~~~
Gdy dotarłam przed dom zostało mi jeszcze 15 minut. Jeśli się wyrobie to będę boginią . Wbiegłam do garderoby i ubrałam wcześniej na szykowny strój.


Zrobiłam szybki makijaż i spiełam wlosy .Zbiegłam trzymając buty w ręce. Nie nie będę przeklinać , zdążę spokojnie. 
- Ch*****, mam jeszcze tylko pięć minut
Wbiegłam z domu , zabijając się prawie na schodach , ale wybiegłam.  Rzuciłam szpilki na siedzenie obok , a sama zajęłam miejsce po stronie kierowcy.  Jechałam chyba 200 km/hej .To cud , że żyje i że policja mnie nie zatrzymała , choć na pewno nie jeden radar zrobił zdjęcie , tylko jestem ciekawa czy nie wyszło zamazane, a to jest bardzo prawdopodobne. W końcu wysiadłam , już miałam wyjść gdy przypomniałam sobie o przedmiocie leżącym obok , chwyciłam go i ruszyłam w kierunku domu. Zapukałam próbując uspokoić oddech i poprawić fryzurę.  Po krótkiej chwili drzwi się otworzyły a w progu staną Jashon,  muszę przyznać że w koszuli wygląda naprawdę atrakcyjnie.



-Przepraszam za spóźnienie-  powiedziałam całując go w policzko
-Wyglądasz cudownie
-Dziękuję -odpowiedziałam i miałam już wchodzić , lecz zatrzymała mnie ręka trzymająca mój nadgarstek
-Buty Nina , buty- teraz do piero zrozumiałam , że chodzę a boso.
- Aaaaa aa dziękuję -pocałowałam go znowu w policzek , czy mu nie za dobrze dzisiaj?  I zaczęłam wkładać obuwie. 

*W tej samej chwili oczami Luke'a*


-Kogoś jeszcze się spodziewamy? -zapytałem Eliota
-Ha ha no oczywiście
Postanowiłem już się więcej nie odzywać , poprawiłem koszulę i usiadłem wyprostowany. Po chwili do kuchni wkroczyła piękna szatynka , a Jashon tuż za nią. Zaparło mi dech w piersi na jej widok. 
- To jest...- blondyn nie dokończył bo moja siostra rzuciła się na szyję nowo przybyłej krzycząc: 
-Nina , kochana prawie wywaliła ciemnooką , całe szczęście Jas temu zapobiegł. 
-Ha ha Clarie. -powiedziała uśmiechnięta- To teraz na pewno będziemy się częściej widzieć. 
Po przywiataniu z siostrą , podeszła do Eliota
-No no Nina,  cicha woda rzeki rwie
-Też cię miło widzieć -zaśmiała się i przytuliła chłopaka
-A ze mną to już się nie przywitasz? - zapytał Matt
-Pomyślmy .....hmmm. ..Nie - wszyscy patrzyliśmy zdziwieni , a najbardziej brunet- Żartuje cwaniaku -przytuliła mocno Matta
Następnie powtórzyła ten gest z Georgem i Iamem , aż w końcu przyszła kolej na mnie .Wstałem jak oparzony , prawie wywalając krzesło , wszyscy wybuchli śmiechem , wszyscy oprócz niej . Ona jedynie podniosła kąciki anielskich ust , formując w ciepły uśmiech . 
-Nina Ross - mówi podając mi rękę
-Luke Smith -  ująłem jej delikatną dłoń. 
-Miło mi Luke- Jaka ona piękna , zaraz , zaraz czy ona coś mówiła? 
-yyyyy tak mi również
Uśmiechnięta zajęła miejsce pomiędzy moją siostrą,  a Jashonem. 
     Przez cały wieczór nie odrywałem oczu od szatynki,  gdy na mnie patrzyła zatapiałem się w jej oczach. Kolacja mijała w przyjemnej atmosferze. 
    Po dwóch butelkach wina , Jashon  podszedł do Niny i zapytał podając rękę. 
-Mogę prosić? 
-Sałatkę , jasne już podaje - zaśmiała się po czym poszła na parkiet z blondynem. Leciała wolna piosenka , brązowooka oparła głowę na ramieniu Jasa i kołysali się w rytm. 
Jak ja mu zazdrościłem i to chyba było widać , bo Clarie szturchneła mnie w ramię .Siostra pociągnęła mnie na parkiet zmieniając piosenkę na szybszą. Zdezorientowana Nina szybko zmieniła styl poruszania. A tego co stało się chwilę później nigdy bym się nie spodziewał , z radia zaczęła lecieć muzyka salsy. 
-I odbijamy- rzekła Clarie , zamieniając mnie na Jashona . Mam być urażony? 
Z resztą nie ważne w końcu tańczyłem z Niną!  Ująłem jej dłonie i przybliżyłem się by wyszeptać:
-Poradzisz sobie z salsą? 
Dziewczyna uśmiechnęła się kpiąco
-A jakby inaczej .-mówiąc to lekko dotknęła ustami , mojego ucha. Przez moje ciało przeszły przyjemne dreszcze.
Gdy ja tak stałem ona zdążyła wykonać najtrudniejsze kroki. 


,
Kolejne osłupienie?  Poważnie?  Co się ze mną dzieje?  Chwyciłem ją w tali , obracając wokół moich bioder,  dalej to już Nina przejęła kontrolę , Boże jaka ona atrakcyjna.

*Oczami Niny*
No no muszę przyznać,  że genialnie tańczy się z Lukiem. Koniec piosenki , biało włosy złapał mnie w tali i odchylił do tyłu. Patrzyłam w jego morskie oczy,  zatapiałam się w nich,  niestety tę chwilę przerwały brawa.  Odkleiłam się szybko od chłopak , podziękowałam za taniec i ruszyłam na swoje miejsce. 
-No no , daliście niezły popis z braciszek .-powiedziała Clarie
-Ta to tylko zwykły taniec -opowiedziałam siadając
Dalej kolacja trwała przy stole , lecz niestety czułam na sobie palący wzrok Luke 'a.
Gdy było już dobrze po 23.00 , George zawiózł trzech chłopaków do domu,  ja mi mimo wszystko wraz z rodzeństwem Smith musieliśmy zostać na noc u Jashona,  na powrót nie pozwalał nam alkohol w krwi i Jashon. Wraz z gospodarzem wzięliśmy się za mycie naczyń a Luke , zaprowadził Clarie do pokoju. 
-I co nie było tak źle?  -zaczął blondyn
-No przyznaje było całkiem fajnie. 
-ha ha wiedziałem 

*Oczami Luke 'a *

-Ja P******** Clarie.! Kiedy zdążyłaś się tak upić, ? -zapytałem taszcząc ją po schodach. 
-Taaaaa- tylko tyle umiała wybełkotać 
Wprowadziłem ją do pokoju gościnnego,  i położyłem na łóżko , ściągając buty. 
-Aj Clarie , dobranoc.- powiedziałem przykrywając ją kołdrą i całując w czoło. Pochwili już byłem na dole. 
-Dziękuję wiesz -usłyszałem Jashona 
W tej chwili zaczęła lecieć piosenka ,, See you again,,
Postanowiłem nie wychylać się zza ściany. 
-ymmm jak ja lubię tę piosenkę -usłyszałem ten głos , który doprowadza mnie do szaleństwa. 
-trzeba to wykorzystać - Jas zaciągnął Ninę na środek salonu i zaczął kołysać do rytmu. Dziewczyna uśmiechnęła się ściągając buty i zrobiła obrót do chłopaka. Szarooki nie złapał partnerki i razem runeli na ziemię. Szatynka podniosła głowę z klatki piersiowej blondyna i wybuchła śmiechem. 
-Ha ha ha chyba coś ci nie wyszło panie dwie lewe nogi. 
-Jak mnie nazwałaś? 
-Słyszałeś
-O zapłacisz mi za to -powiedział i zaczął łaskotać dziewczynę
-Jashon....przestań - mówiła przez śmiech
-To jak mnie nazwałaś?
-Panie dwie lewe nogi zagryzła warge
-O nie , będzie kara -przybliżył się by pocałować szatynke
Nie mogłem na to patrzeć , wszedłem do pomieszczenia niby nieświadomie mówiąc:
-Jas ... gdzzzz ....oj ja chyba przeszkadzam- chłopak odrazu wstał i podał rękę dziewczynie. 
-Nie nie właśnie miałam iść spać- przyjęła pomoc
-Aaa okej,  a Jas gdzie ja mam spać ? -zapytałem
-Nie będzie ci przeszkadzać jeśli na kanapie? 
-nie no jasne 
-o fajnie to ja śpię na kanapie w biurze -wtrąciła Nina
-Co nie , ja tam będę spał a ty u mnie w sypialni 
-Nie i nie dyskutuj bo pójdę do domu. 
-Ale jakbyś zmieniła. ?..
-Jashon porostu daj mi jakąś koszule do spania i sam idź się połóż. -powiedziała szatynka idąc do łazienki. 
-Ach z babami -zostawił czystą koszulę i poszedł na górę
Po chwili Nina wyszła ubrana  w koszule przyjaciela , pod którą miała czarną koronkową bieliznę. Pożerałem ją wzrokiem , a ona chyba to zauważyła bo cicho zachichotała. Szybko odwróciłem zwrok zawstydzony. 
-Co oglądasz? -zapytała siadając obok mnie
-Szybcy i wściekli 7
-O fajnie
Siedzieliśmy tak jeszcze chwilę , aż dziewczyna w końcu usneła.  Mimowolnie się uśmiechnąłem , położyłem ją na kanapie przykrywając kocem. 










poniedziałek, 11 lipca 2016

Bohaterowie opowiadania ,, Odnaleźć sens''

Nina Ross- 19-letnia dziewczyna, świetnie rysuje , śpiewa , tańczy, gra na fortepianie i jeździ na różnych pojazdach. Członkini gangu ,, Masks,, piękna,  mądra , lubiana i odważna.  Jej rodzice ją zostawili wyprowadzili się za granicę zostawiając jej własną wille, miliony euro na koncie i samochody. Po tym zdarzeniu dołączyła do gangu, lecz dalej kontynuowała naukę w liceum.


Jashon (Jas) Colin - założyciel gangu , mądry , przystojny 19-latek . Ciągle próbuje odnaleźć mordercę rodziców, którzy zginęli w wypadku samochodowym gdy chłopak miał 17 lat . Całe szczęście zostawili mu środki do życia. Chodzi również do liceum z Niną i innymi z paczki .



Luke Smith - rozsądny, przystojny i cierpliwy 19-latek .Przyszły członek gangu , wraz z siostrą Clariese (Clarie , Claries) przeprowadzili się do Seattle po namowach swojego starego przyjaciela Jashona.  Jego rodzice  nie zajmują się rodzeństwem,  ciągle podróżują , czasem kontaktują się z dziećmi i wysyłają im pieniądze


Clariese Smith -znajomi mówią na nią Clarie albo Cię. 17-letnia blondynka chodzi do tego samego liceum co brat. Lubi projektować, wiedzieć co jest na topie tak troszkę się lenić.  Ma swojego chłopaka Davida .Dziewczyna nie przykłada uwagi do misji jedynie wybiera stroje. Jej mentorką jest Niną - najlepsza przyjaciółka.

Elit (El) Miller -19-letni buntownik , bajerami i podrywacz . Na misjach zajmuje się robieniem zamieszania i sprowadzaniem broni. Jego bogaci rodzice rozwiedli się więc zamieszkał w wyremontowanym magazynie , przekształconym na potrzeby gangu.



Iam Harris - 19-latek mądry, uczymy i pomysłowy geniusz komputerowy. Wraz z bratem mieszka w ,, bazie,,.Rodzice byli przeciwni ich pasją , chcieli by synowie wyrośli na bogate gwiazdy bądź biznesmenów.

Matthew (Matt) Harris - 19-letni brat Iama , uroczy,  zabawny i przystojny. Kocha jeździć na motorach,  często naprawia pojazdy.




George Ramirez - najstarszy z ekipy, zaczął dopiero 20 lat. Chodzi ze swoją dziewczyną Ann , Nina jest dla niego jak siostra . Jest dobrym przyjacielem rodziny przyjaciółki. Przeprowadził się z Nowej Zelandii.


Ann Benet- 19-letnia dziewczyna Georga mieszka razem z nim w ,, bazie,,. Nie bierze udziału w akcjach.
David Turner-18- latek , chłopak Clarie , mieszka z ciocią Suzanne.
 Suzanne (Suzy) Turner- 27-latka,  pomoc domowa u Jasona i czasem Niny. Kobieta jest przyjaciółką mamy Niny. Traktuje wszystkich z ekipy jak rodzinę.  Ma bratanka Davida






James Anderson- 27-latek, mężczyzna jest w podobnej branży jak gang ,, Masks,, tylko że jest zleceniodawcy. Ma miliony na koncie, zakochał się w Suzy.


























 Cześć jak już wiecie jestem Crazy Angel :) Skoro tu jesteś znaczy to że trafiłeś/aś na mojego bloga  z opowiadaniami mam nadzieję , że historie się spodobają . ZAPRASZAM !

 To nowe opowiadanie pt,, Odnaleźć sens'' . Odrazu przepraszam za wszystkie błędy , jestem nowa i jestem amatorką , ale kocham pisać i chcę wzbogacać wiedzę.  O to zwiastun opowiadania, jeszcze raz zapraszam.